Na ratunek
Uwięziona w czasoprzestrzeni,
w jakiejś dziwnej powłoce,
czując,że niewiele zmieni,
potwornie się szamoce.
w jakiejś dziwnej powłoce,
czując,że niewiele zmieni,
potwornie się szamoce.
Szarpie,obija o ściany,
niszcząc wszystko dookoła,
błagając o jakieś zmiany,
o pomoc głośno woła.
niszcząc wszystko dookoła,
błagając o jakieś zmiany,
o pomoc głośno woła.
Potem zmęczona ucicha,
leczy ciało poranione,
za wolnością wzdycha,
gdzie to życie wymarzone.
leczy ciało poranione,
za wolnością wzdycha,
gdzie to życie wymarzone.
Uwięziona w czeluści zakazów,
bredni i nonsensów,
wszechpotężnych nakazów,
marzy o odrobinie sensu.
bredni i nonsensów,
wszechpotężnych nakazów,
marzy o odrobinie sensu.
Prosi o tak mało,
by ideolodzy o niej zapomnieli,
zostawili ją całą
i kuratelę swą z niej zdjęli.
by ideolodzy o niej zapomnieli,
zostawili ją całą
i kuratelę swą z niej zdjęli.
Pragnie zrzucić jarzmo niewoli,
być traktowana jak należy,
niechaj niebo kobietom pozwoli,
i na ratunek przybieży.
być traktowana jak należy,
niechaj niebo kobietom pozwoli,
i na ratunek przybieży.
Nika 13 czerwiec 2016 r
Obrazy,zdjęcia i muzyka z netu.
żadne naruszenia praw autorskich nie są zamierzone.
żadne naruszenia praw autorskich nie są zamierzone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz