poniedziałek, 13 listopada 2017

Śliwka



Śliwka

Wyłonił się z mego snu,
otulony czarcim aromatem,
koło krzaku wonnego bzu,
wabił tajemniczym klimatem.

Kusił,nęcił,obiecywał,
szeptał słówka czułe,
zachwalał swe aktywa
w każdym szczególe.

Spijał marzenia z ust,
do poświęceń gotowy,
skarb,jak na mój gust,
tylko coś nie za młody.

Jedna wada,do zalet ogromu,
nie może być przeszkodą,
mieć taką perłę w domu,
jest jakby życiową nagrodą.

Na dobre się rozlokował,
czując panem świata,
delikatnością już nie szarżował
i kanapę tylko ugniatał.

Pań otumanił wianuszek,
pławiąc się w lenistwie,
mało że kłamczuszek,
tonął jeszcze w opilstwie.

Wpadłam jak w kompot śliwka,
poleciałam jak osa do miodu,
trafiając na robaczywka,
teraz szukam pozbycia się sposobu.

Nika 13 listopad 2017 r





Obrazy,zdjęcia i muzyka z internetu
żadne naruszenia praw autorskich nie są zamierzone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz